Przegląd Tygodnia w Klubie Ronina - (Trzmiel, Gociek, Poczachowski - 02.06.2015)
https://www.youtube.com/watch?v=46fUMLl6kRk
Tamci komentatorzy w Warszawie komentowali tak, jakby żyli w świecie
swoich urojeń oderwanych od rzeczywistości historycznej i terazniejszej.
Np. Wedle komentatora z Klubu Ronina, Śląsk Opolski nie jest,
ale jest "Opolszczyzna". Jeśli tak, to może nie jest Pomorze Gdańskie,
ale jest "Gdańszczyzna", nie Mazowsze, ale "Warszawszczyzna", albo
"Krakowszczyzna", "Poznańszczyzna" itd itp...
Dla nich Śląsk jest
"rdzennie polski", cokolwiek by to miało znaczyć... Dla Polaków dowolna
ziemia może być "rdzennie polska" więc domyślam się, że jeżeli Śląsk
może być "rdzennie polski", to równie "rdzennie polskie" są dla
warszawskich Polaków np. Bogatynia, Zgorzelec, Szczecin, Olsztyn,
Suwałki, Białystok, Przemyśl, Cieszyn. Z innych "rdzennie polskich"
obszarów można by wymienić np. Wilno, Lidę, Pińsk, Lwów, a są i tacy
prawdziwie patriotyczni Polacy, którzy rozgłaszają, że i Berlin jest
pradawną "rdzennie polską" ziemią... A biorąc pod uwagę, że kiedyś
Polacy zajęli Moskwę i zarządzali nią przez jakiś czas, to i kto wie..
może znajdą się i tacy polscy patrioci, którzy i Moskwę uznają za
"rdzennie polską", bo co do "rdzennej polskości" Smoleńska, to przecież
nie ma wątpliwości!...
Znając jednak dawne początki "Polski", to
dla mnie są dwie możliwości uzasadnione historycznie, że "rdzennie
polskie" są teraz w Polsce albo tylko ziemie Księstwa Gnieznienskiego,
czyli WielkoPolska (z czasów zanim zaczęli oni podbijać zbrojnie ziemie
sąsiadów w tym właśnie CZESKI! Śląsk, wolne Mazowsze, Pomorze, Ziemię
Krakowską, Ruś Czerwoną (Przemyśl)), albo żadne ziemie na terytorium RP
teraz nie są "rdzennie polskie", bo na te terytoria nad Odrą i Wisłą, ci
Polanie, Lachy, Polacy, przybyli jako migranci/najeźdźcy ze wschodnich
ziem, gdzie są te "rdzennie polskie", czyli te "pola". Historycy
podejrzewają, że "rdzennie polskie" pierwotne ziemie Lachów, Polaków są
gdzieś na dzisiejszej Ukrainie. Sama nazwa narodowa "Polacy", "Polska",
"Polanie", "Polonia" mogłaby pochodzić od "pola" i "pól", tak jak owe
ukrainskie stepowe, otwarte ziemie - "dzikie pola". Ale ziemie nad Odrą i
Wisłą, były przed wykarczowaniem przez nowych osadników, nie otwarte i
stepowe "pola" ale zalesione mokradła, bory, puszcze — lasy.
Śląsk
jest przede wszystkim "rdzennie śląski", a jeżeli już, to Śląsk jest
"rdzennie czeski" i od jakiegoś czasu przyłączony do Polski.
A
co do postrzegania przez komentatorów Klubu Ronina śląskości, to wydaje
się, że dla nich Ślązak, to jakiś "dowolny człowiek, który osiedlił się i
mieszka na Śląsku". Ja sam urodziłem się i mieszkałem w Galicji, ale
pamiętam kilku ludzi z Galicji, którzy osiedlili się na Śląsku. Domyślam
się więc, że dla Polaków, ci migranci z Galicji to są już Ślązacy
(pochodzenia galicyjskiego). Ja sam mieszkałem na Śląsku przez kilka
lat, więc powinienem też chyba już poczuwać się do narodowości
"Ślązak"?.... A teraz mieszkam od ponad dekady w Anglii, więc jestem
teraz chyba Anglik?... pochodzenia galicyjskiego i... śląskiego?...
►
_"W ten sposób to i Berlin jest polski, bo założyli go kiedyś Słowianie..."_
W tym rzecz! W takim właśnie sposobie myślenia są problemy i błędy.
1.
• Polscy nacjonaliści zakładają, że jeżeli ktoś coś "założył" to jest to jakieś teraz...
Po 1944 roku tę nową Polskę powojenną, która trwa aż do dzisiaj po transformacji 1989/1990 założyli komuniści Żydzi przysłani przez Stalina. Więc wedle tego myślenia polsko-nacjonalistycznego, Polska to jest państwo żydowsko komunistyczne i stalinowsko-sovieckie, bo przez stalinowskich komunistów Żydów została założona i zarządzana.
• Prusy Wschodnie nijak nie były założone ani przez Polaków, ani nawet nie przez Słowian! Prusy zostały założone przez bałtyjskich Prusów i Dojczy Zakon rycerski ("krzyżacy") z Dojczerami na czele.
Z tego co wiem, to także sama Warszawa została także założona jako placówka handlowa "krzyżaków" na Wiśle... Jakie wnioski?...
2. Najbardziej oburzającym sposobem myślenia i zachowania Polaków nacjonalistów jest to poniżające i aroganckie, zarozumiałe, egocentryczne utożsamianie Słowian z Polakami. Dla Polaka, katolika, nacjonalisty wystarczy tylko mówić jakąś mową słowiańską, aby zostać uznanym za "Polaka" a ziemie takich ludzi, miałyby automatycznie przynależeć do Polski.
Co ciekawe, to Polacy stosują tę zaborczą zasadę "mowy słowianskiej" wybiórczo, ponieważ ani Prusy ani Litwa nie były zamieszkiwane przez plemiona, narody, ludzi, mówiących po słowiańsku, a mimo to Polacy nacjonaliści uznają Prusy i Wilno za ziemie polskie...
Co ciekawe, to ta zasada uznawania czyjej ziemi za "naszą ziemię słusznie należną nam" - była stosowana przez dojczych nacjonalistów hitlerowców i sovieckich stalinowców a teraz przez "separatystów Nowo-Rosji" na wschodzie Ukrainy...
Hitler zajął Sudety a Stalin należące do Polski Białoruś i Ukrainę w 1939 także powołując się na tę "zasadę mowy słowiańskiej", na którą powołują się sami Polacy.
Stosując tę Polską zasadę "należy nam się tamta ziemia, bo są tam ludzie mówiący po słowiańsku, CZYLI po polsku"... np. USA mogą dokonać przyłączenia Irlandii i Wielkiej Brytanii do USA, ponieważ "mieszkają tam ludzie, którzy też mówią mową angielską".
Dojczland zaś ma w takim wypadku prawo do przyłączenia Austrii, Szwajcy i Liechtensteinu, oraz alpejskich obszarów Italii, ponieważ "tam też są ludzie, który mówią mową podobną do naszej"... (Oczywiście po oddaniu Polsce tego "założonego przez Polaków" Berlina...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz