2015-09-30

Czy Rosja będzie musiała stać się częścią Rzeczypospolitej?


Ciekawy artykuł wspominający poglądy Rafał Ziemkiewicza na temat przyszłego porządku politycznego i geopolitycznego w Albarii, Europie z udziałem Rosji.

http://ttolk.ru/?p=24935

Mój przekład:

"""
Czy Rosja będzie zmuszona stać się częścią Rzeczypospolitej?

Jeden z liderów polskiej "nowej prawicy", pisarz Rafał Ziemkiewicz uważa, że ​​Europa Zachodnia załamie się pod ciężarem problemów (w szczególności - migracja muzułmanów). I Polska powinna zainicjować powstanie "Nowej Europy", do której oprócz Polski weszły by Ukraina i Białoruś. Aby przetrwać jako naród, do tej "Rzeczpospolitej" będzie zmuszona wejść i Rosja (przynajmniej - jej europejska część Moskowia).

Rafał Ziemkiewicz znany jest w Polsce jako "nowy konserwatysta" i "nowy prawicowiec".
Był organizatorem kongresu "nowej prawicy" Europy, który podnoszono kwestię zachowania tożsamości europejskiej.
Ziemkiewicz jest znany również jako kaznodzieja ustanowienia Rzeczypospolitej, ale w jeszcze bardziej poszerzonym składzie, niż to ona była w wiekach XVI-XVIII: oprócz rzeczywiście Polski, Litwy, Ukrainy i Białorusi, do nowa konfederacji powinna wejść Rosja (lub to, co pozostanie z niej w przyszłości), a także - Turcja.

W przeciwieństwie do wielu innych na europejskiej skrajnej prawicy, Ziemkiewicz i jego polska grupa "nowych prawicowców" dzielą islam na "europejski" i "arabski".
Ten pierwszy uważa on za integralną część Europy - bałkańskie, tureckie, krymskie i północno-kaukaskie muzułmany, muslimy.
Turcję on również uważa za ​​ofiarę barbarzyństwa idącego z południa: którą będą rozrywać na części Kurdy, arabskie otoczenie i także "piąta kolumna", finansowana przez monarchie Zatoki Perskiej.
A dlatego Turcja jako państwo i cywilizacja może się ostać tylko w sojuszu z państwami Europy Wschodniej. Jednocześnie może być ważnym czynnikiem normalizacji życia na Krymie i Kaukazie Północnym.

W styczniu 2015 r Ziemkiewicz napisał jak widzi ustanowienie  Rzeczpospolitej (w przekładzie 'Historiografa').


"Polska okazała się być w pełni w sferze dojczego oddziaływania (de facto sytuacja ta w języku propagandy jest nazywana "powrót do Europy") i jest to jeden z czynników, który decyduje o przyszłości naszego kraju.
Bezspornym plusem tej sytuacji stała się gwarancja naszej integralności terytorialnej - jej sprawdzian odbył się stosunkowo niedawno, kiedy rząd Tuska w dwustronnej umowie oddał "Gazpromowi" całą naszą infrastrukturę do transportu gazu - umowa ta, przypominam, została unieważniona przez Komisję Europejską po niewątpliwej inspiracji ze strony naszego zachodniego sąsiada. To był wyraźny sygnał do Moskwy - 'Wasza sfera wpływów kończy się na Bugu!'

Można oczywiście zastanawiań się nad tym, że jakieś przyszłe okoliczności by skłoniły Dojczland aby "przenieść" na Zachód. Uważam jednak, że jest to mało prawdopodobne. Głównym czynnikiem, który osłabi Dojczland w przyszłości, to jest oczywiście demografia, ale ten potencjalny geopolityczny konkurent - Rosja - wygląda z tego punktu widzenia jeszcze gorzej.

I jest to drugi ważny czynnik polityczny, który determinuje nasz przyszły los.
Rosja, która grała w minionych stuleciach w naszym losie taką straszną rolę, stale słabnie.
Na początku XX wieku amerykański futurysta wieszczył, że Rosja będzie w połowie XX wieku największą światową potęgą, równą wedle siły do łącznego potencjału Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji.
Jednak on nie przewidział rewolucji bolszewickiej, Stalina, dwóch wojen światowych, zwłaszcza tej ostatniej, w ramach przygotowań do której Stalin niemal całkowicie roztrwonił potencjał rozległego kraju.
Teraz Rosja opóźnieniem płaci za komunizm cenę upadku albo osłabienia i nie ma wątpliwości, że jej nowoczesna agresywność jest próbą ucieczki przed wewnętrznym rozpadem, podobnie jak to miało miejsce w przypadku chylącego się do upadku Imperium Osmańskiego.

Tutaj również istotnym czynnikiem jest demografia. Rosja, mimo starań, aby zatrzymać ten proces, staje się bezludna - a raczej staje się bezludna z Russkich. Coraz większy procent ludności Rosji stanowią nie-Russkie i niechrześcijanie. Powinno to doprowadzić do stopniowego "kurczenia się", powrotu do geopolitycznej roli byłego Wielkiego Księstwa Moskiewskiego.
Już dziś, Rosja nie jest w stanie odgrywać roli mocarstwa światowego, jutro będzie musiała pogodzić się z utratą roli regionalnego mocarstwa.

Ogólnie demografia daje słabe prognozy (demograficzne) dla całej Europy. Jest to wynikiem zmian w zachowaniu po dwóch wojnach, które otworzyły drogę dla lewicowego nihilizmu, sekularyzacji i dekadenckiego hedonizmu. Nadchodzący wiek będzie dla Europy dużym, mówiąc mową korporacyjną, "stress testem", "testem obciążeniowym".

Nawet w perspektywie dekady można oczekiwać u Dojczlandu, Francji, Wielkiej Brytanii i Skandynawii, serii protestów, tworzących coś w rodzaju islamskiego powstania. Wątpliwe jest, że istniejące dziś rządy europejskie będą w stanie znaleźć w sobie wystarczającą wolę i hart ducha, aby zdecydowanie wystąpić przeciw domaganiom "małych zielonych ludzików" (w tym przypadku mam na względzie zielony sztandar Proroka), tym bardziej, że te domagania będą umiejętnie dozowane, tak aby nie wystraszyć opinii publicznej, pragnącej ratować swój święty spokój.

Proces "wędrówki ludów", który w intencjach ideologów europeismu, miał odegrać pozytywną rolę w rozbijaniu jedności tradycyjnych narodów i umożliwić im wyczucie "tożsamości europejskiej", w istocie raczej prowokuje powrót do średniowiecznego rozdrobnienia. Tak jak w czasie upadku Imperium Rzymskiego, w tej samej przestrzeni będą współistnieć, niekoniecznie pokojowo, quasi-państwowe organizmy, kierujące się różnymi wartościami, prawami i tworzące dla siebie różne warianty ustroju państwowego.

Mnie osobiście wydaje się, że zarzewiem buntu, który doda rozpadowi dynamiki, będzie odrzucenie tzw umowy pokoleń lub rozpad zabezpieczenia społecznego. Potomkowie imigrantów po prostu sobie uświadomią, kiedy poczują się do tego na tyle silnymi, że nie muszą utrzymywać białych starców, którzy nie chcieli mieć dzieci i kierowali się w życiu tylko zadowalaniem siebie i przyjemnościami, a teraz chcą pasożytować na bogobojnym ludzie. Z tym się zgodzi, ale bez tej religijno-etnicznej podkładki, nawet i biała młodzież, pozbawiona w zanikającym systemie "welfare-state" nadziei na dostatnie życie.

Nieuchronność konfliktów społecznych wynika z niemożności podporządkowania sobie dużych globalnych korporacji przez istniejące dziś ale słabnące, a nie wzmacniające się struktury państwowe i organizacje międzynarodowe.
Unia Europejska jest dowodem, że ponadnarodowe porozumienie nie może ich do niczego zmusić, a wręcz przeciwnie, ona sama staje się posłusznym narzędziem w ich rękach, zwiększając faktycznie siłę menedżerów.
Problemem jest to, że korporacje z samej swej natury nie są w stanie prowadzić jakąkolwiek odpowiedzialną politykę w jakiejkolwiek dziedzinie.
Oni są powołani do tego, aby generować i maksymalizować zyski i nie są zdolni do niczego innego.
W imię maksymalizacji zysku powodują oni spustoszenie w krajach, w których działają i dodają niezwyciężonej siły tendencjom oligarchicznym.



(...)
"""



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz